poniedziałek, 21 grudnia 2009

Polski Związek Płonnych Nadziei

Zastanawiałem się ostatnio (w kontekście niedzielnego zjazdu), co by się musiało stać, aby kibice odzyskali zaufanie do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Utopia, co? Wyobrażacie sobie, że na meczu reprezentacji nikt już nie śpiewa o "miłości" do PZPN-u? Ja też nie. Przecież w Pradze to akurat ta przyśpiewka najczęściej była intonowana z trybun, i nawet czeska telewizja wykorzystała ją jako podkład dźwiękowy do reportażu o kibicach. Nasi południowi sąsiedzi myśleli, że to pieśń zagrzewająca drużynę do boju :-) A podobno języki czeski i polski są podobne...

Puszczę zatem wodze fantazji i opiszę, jak według mnie wyglądałby idealny obraz PZPN-u. Przede wszystkim związek działa przy otwartej kurtynie. Pełna jawność - od zarobków pracowników, po kontrakty prezesa i zarządu. Nikt nie waha się odwoływać ze stanowiska osób "umoczonych" w korupcji (vide Henryk K. - wciąż jeszcze członek zarządu PZPN, choć w zawieszeniu). Piłkarze i sędziowie handlujący meczami dyskwalifikowani są dożywotnio. Zatem problemów z korupcją nie ma i to do ligi okręgowej włącznie. Spadki i awanse sędziów do niższej/wyższej klasy rozgrywkowej również odbywają się jawnie. Wszelkie oceny obserwatorów spotkań weryfikowane są z zapisem video. Zatem nie ma w ekstraklasie sędziów notorycznie popełniających rażące błędy. Połowa dochodów związku trafia na szkolenie młodzieży. Oprócz selekcjonerów na szczeblu kraju działają także koordynatorzy na poziomie okręgowym, którzy natychmiast informują o pojawiających się talentach. Zmienia się także system szkolenia młodzieży w klubach i okręgach. Dotacje z centrali uzależnione są od wyników, zatem klubom bardzo się opłaca inwestować w trenerów, w zaplecze, nawet brać udział w turniejach (oprócz normalnych rozgrywek ligowych). Związek ma na to kasę, bo wszelkie kontrakty reklamowe, promocyjne, a nawet na dostawę materiałów biurowych rozstrzygane są na drodze publicznego przetargu. Jawnego!

System licencyjny jest jasny i przejrzysty. Decyzje o przyznaniu lub nieprzyznaniu licencji zapadają na długo przed końcem sezonu. Terminarze znane są także na długo przed rozpoczęciem rozgrywek, i to do IV ligi włącznie. Ale to nie koniec. PZPN świetnie dogaduje się z przedstawicielami kibiców. Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców ma swego członka w Zarządzie związku, a przedstawiciele OZSK uczestniczą we wszystkich działaniach PZPN, które mogą w jakikolwiek sposób dotyczyć kibiców. Odpalanie pirotechniki na meczach jest w końcu legalne, dla osób ze stosownym certyfikatem, zatem polskie stadiony oprawą biją na głowę Grecję, Turcję czy Chorwację. Członkowie PZPN wszędzie spotykają się z sympatią kibiców. Przed meczami reprezentacji piją razem piwko i kopią piłkę na placu przed stadionem. Każdy mecz jest świętem.

Ehh, taki piękny sen zimowy, aż żal się budzić. Najchętniej śniłbym sobie do wiosny. Ale niestety, life is brutal. Nadal wszystko stoi na głowie. Zamiast menadżerów mamy "działaczy", zamiast trenerów "polską myśl trenerską". Nawet zamiast zimy mamy Lato.

                                                                  Paweł Myszkowski

3 komentarze: