niedziela, 12 kwietnia 2009

Praca od podstaw

Mimo Wielkanocy temat dziś zgoła nie świąteczny, ale trudno mi było przejść obok niego obojętnie. W prasie ukazała się ostatnio informacja o wysokości i podziale środków w budżecie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak widać, jest to całkiem bogata instytucja, bo obraca rocznie prawie sześćdziesięcioma milionami złotych! To mniej więcej tyle co budżet pewnego 30-tysięcznego miasteczka na Podlasiu. Nie tyle jednak ogólna kwota budziła kontrowersje, co sposób jej podziału. Otóż na administrację, narady, delegacje, itp., czyli na siebie działacze PZPN przewidzieli w budżecie ok. 15 milionów złotych. Jest to ponad 25% ogólnej kwoty. Dla porównania na szkolenie młodzieży zapisano prawie dwukrotnie mniej, bo ok. 8 milionów złotych. Czy tylko osoby spoza PZPN widzą, że coś tu jest nie tak? Bo zarządowi związku ta dysproporcja jak widać nie przeszkadza... Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo większość zasiadających tam osób z młodzieżą nie ma nic wspólnego od ponad ćwierćwiecza. W przeciwieństwie do narad, a szczególnie delegacji.

Pojawiają się głosy krytyki i nawoływania do wszelkich możliwych instancji o zmianę tej sytuacji. Próżne to wołanie - ani prezydent, ani premier, ani tym bardziej minister sportu nic tu nie poradzą. Wszelkie próby ingerencji zakończą się w sposób znany wszystkim sympatykom piłki nożnej i przerabiany już kilkakrotnie - w obliczu zawieszenia przez FIFA/UEFA zarówno naszej reprezentacji, jak też występów polskich klubów w pucharach każdy minister wycofa się rakiem i sytuacja wróci do stanu pierwotnego. Nie tędy droga. Polski Związek Piłki Nożnej jest autonomiczną organizacją, którego władze wybierane są przez delegatów reprezentujących poszczególne kluby. Delegaci bezpośrednio wybierają władze w okręgach oraz swoich reprezentantów na wybory szczebla centralnego. A ponieważ osoby działające w klubach (szczególnie w małych miastach, w niższych ligach) to głównie seniorzy rodu, którzy mają sporo wolnego czasu, aczkolwiek nawyki wyniesione ze zgoła odmiennych organizacji - sytuacja wygląda tak, jak wygląda.

A gdzie są następcy? Gdzie młode osoby w klubach? Ostatni zjazd wyborczy delegatów podlaskiego ZPN wyglądał - z całym szacunkiem dla delegatów - jak zebranie ZBOWiD-u. Sto jaj i dwa zęby. Oczywiście celowo trochę przesadzam, bo było kilka nowych, młodych twarzy, m.in. z Michałowa, Grajewa, czy też z białostockiej Jagiellonii (ale tu wymagania są zupełnie inne, bo to jedyny póki co klub w regionie działający na zasadach sportowej spółki akcyjnej).
Niestety, sytuacja wygląda tak samo we wszystkich województwach, w całej Polsce.

Miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu kibiców w sejmie z twórcami nowej ustawy o imprezach masowych, kładącej szczególny nacisk na mecze piłki nożnej. Oprócz pomysłodawców - posłów z PO - uczestniczyli w spotkaniu także posłowie opozycji, przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, przedstawiciel PZPN oraz kibice z kilkudziesięciu klubów. Reprezentant PZPN-u, dość już sędziwy, był chyba jedyną osobą, która nie mogła znaleźć żadnej płaszczyzny porozumienia z kibicami, ani odnieść się merytorycznie do konkretnych zarzutów. W końcu jeden z kibiców skomentował to następująco, zwracając się do przedstawiciela PZPN: "Aby w polskiej piłce coś się zmieniło na lepsze, to wy panowie musicie po prostu wyginąć, jak dinozaury".

Sytuacja w PZPN najlepiej podsumowuje nasze narodowe krytykanctwo. Kibiców narzekających na obecny stan rzeczy jest pewnie kilkaset tysięcy, jeśli nie kilka milionów. Dysponując taką siłą, tyloma głosami, można przejąć władzę we wszystkich okręgowych związkach piłkarskich. A stąd już tylko jeden krok do wprowadzenia nowych ludzi do zarządu PZPN. Wówczas paranoje typu 15 milionów na administrację i 8 milionów na szkolenie młodzieży odejdą w niepamięć. Niestety, mimo ogromnej rzeszy krytyków, chętnych do działania w klubach jest niewielu. A tylko ruch w skali całego kraju ma jakiekolwiek szanse powodzenia. Tylko praca od podstaw pozwoli zmienić obecny stan rzeczy.

ps. dla niewtajemniczonych: ZBOWiD = Związek Bojowników o Wolność i Demokrację, lub - jak mówili szydercy - o Wygody i Dochody

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz