sobota, 5 września 2009

Daleka droga

Brazylijski piłkarz białostockiej Jagiellonii, Tiago Rangel Cionek, zapatrzył się najwyraźniej na Ludovica Obraniaka i wystąpił o nadanie polskiego obywatelstwa. Niebezpodstawnie! Zarówno Obraniak jak też Cionek mają polskie korzenie. Co prawda Obraniak jest przedstawicielem dopiero drugiego pokolenia swej rodziny we Francji, a polscy przodkowie piłkarza Jagiellonii przybyli do Brazylii już w XIX wieku, tym niemniej nie da się zaprzeczyć, że obaj piłkarze mają mocne podstawy, aby ubiegać się o polskie obywatelstwo bez spędzenia w naszym kraju wymaganego dla obcokrajowców okresu. Tiago podobno wśród dokumentów załączył akt małżeństwa - zawartego jeszcze w Polsce - prapradziadków ze strony ojca. Prawdopodobnie pochodzili z okolic Gorlic lub Jasła, bo tam właśnie - co łatwo można sprawdzić np. na portalu moikrewni.pl - mieszka obecnie najwięcej osób o nazwisku Cionek. Jest to zatem zapewne kwestia niezbyt długiego czasu, aby piłkarz Jagiellonii mógł cieszyć się polskim obywatelstwem.

Wypada się nam tylko radować, że polskie obywatelstwo jest obecnie aż tak cenne dla piłkarzy. Jeszcze kilkanaście lat temu mogliśmy obserwować ruch w przeciwną stronę, że wystarczy tylko wspomnieć Podolskiego czy Klose. Pal licho, w ilu przypadkach zawinił PZPN i jego skauci, ale wielu dobrych piłkarzy mających polskie korzenie nam wówczas "uciekło". A obecnie, proszę bardzo, sami się zgłaszają. I oby był to początek długiej serii. Oczywiście jeśli tylko zgłaszający się piłkarze będą mieli chociaż w części polskie pochodzenie. Sprzeciwiam się bowiem kupczeniem obywatelstwem i miejscem w reprezentacji Polski, jak to mogliśmy oglądać na przykładzie Emanuela Olisadebe czy obecnie Rogera Guerreiro. Co z nich za Polacy, skoro nawet porozmawiać z dziennikarzami po polsku nie potrafią? Polska jest dla nich tylko krajem tranzytowym.

Co do Cionka, to trener Probierz uważa nawet, że Tiago miałby spore szanse na grę w reprezentacji Polski. Panie trenerze, czy to nie nazbyt śmiała teoria? Czy zawodnik, który w Jagiellonii wystąpił dopiero w trzech spotkaniach, z czego tylko w jednym w pełnym wymiarze czasowym, rokuje od razu do gry w reprezentacji? Choć z drugiej strony trener Probierz pokazał już nie raz, że ma dobrą rękę do zawodników i niejeden piłkarz, który w innych klubach był niechciany, właśnie w Jagiellonii się odblokował. Kamil Grosicki jest tego najlepszym przykładem, a podobnie zapowiada się też Marco Reich. Być może trener Probierz widzi zatem to "coś", czego nie widzą inni, a co w przyszłości może zadecydować o występach Cionka w reprezentacji Polski. 
Trener jest bliżej, więc widzi więcej. Kiedy kilka lat temu przepowiadałem, że grający wówczas w grajewskiej Warmii Paweł Sobolewski spokojnie poradziłby sobie nie tylko w Jagiellonii (grającej w tym czasie w II lidze), ale też w Ekstraklasie, to kolega prowadzący jedną ze stron internetowych Jagi pukał się z niedowierzaniem w czoło. Szybko jednak zmienił zdanie. Szkoda tylko, że "Sobolek" wolał odejść, niż awansować do Ekstraklasy z Jagiellonią, ale to już temat na zupełnie inny felieton.

Wracając do Tiago, otrzymanie polskiego obywatelstwa będzie dla niego tylko pierwszym krokiem do ewentualnych występów w reprezentacji. Czy będzie to tylko jeden mały kroczek, czy początek długiej drogi do celu, czas pokaże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz