niedziela, 27 września 2009

Pamięć jak twarda skała

"...
Sprzączki i guziki z orzełkiem ze rdzy.
Po miskach czerepów robaków gonitwy.
Zgniłe zdjęcia, pamiątki, mapy miast i wsi.
Ale nie ma broni, to nie pole bitwy.

Może wszyscy byli na to samo chorzy?
Te same nad karkiem okrągłe urazy,
Przez które do ziemi dar odpłynął Boży.
Ale nie ma znaków, że to grób zarazy.
..."

Jacek Kaczmarski "Ballada Katyńska"

Kilka dni temu, dokłanie 17 września wspominaliśmy 70. rocznicę napaści Sowietów na Polskę. Na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow Niemcy i Związek Radziecki postanowiły o podziale naszego kraju. O czwartym rozbiorze Polski. Jednym ze skutków sowieckiej agresji było wymordowanie prawie 20 tysięcy jeńców wojennych - polskich oficerów - z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Polskim oficerom wiązano ręce na plecach i mordowano strzałem w tył głowy. Zostali pogrzebani w zbiorowych mogiłach w Katyniu, Miednoje i Piatichatkach.

Jak co roku rocznica sowieckiej agresji na Polskę jest wspominana w naszym kraju w mediach. Organizowane są różne uroczystości upamiętniające to bolesne dla naszego kraju wydarzenie. Choć nie brakuje także głosów nawołujących do skupienia się na teraźniejszości i przyszłości kosztem przeszłości. W imię lansowanej obecnie politycznej poprawności różni mówcy apelują o to, aby nie psuć "dobrych stosunków" z Rosją, nie przypominać ciągle tego Katynia, paktu Ribbentropa z Mołotowem. Owi mówcy najchętniej skazaliby polskich oficerów na zapomnienie. Tylko pytam zatem - w jakim celu co roku w Święto Zmarłych odwiedzają cmentarze? Zgodnie z ich teorią nie powinniśmy przecież oglądać się na tych, którzy odeszli, tylko skupić się na tym, co jest teraz. "Los nasz przestrogą ma być, nie legendą. Jeśli ludzie zamilkną, głazy wołać będą." - taki napis znajduje się na pomniku ku czci pomordowanych w obozie koncentracyjnym w Sztutowie. Przechowywanie pamięci o tym, czego doświadczył nasz kraj to nasz obowiązek względem przeszłych, ale też przyszłych pokoleń.

Oprócz różnych uroczystości, odbywających się w rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, do obchodów 17 września przyłączyli się także kibice piłkarscy. W Gdańsku podczas meczu Lechii z Wisłą Kraków kibice gospodarzy wywiesili na trybunie transparent z hasłem: "17.09.1939 - czwarty rozbiór Polski". Dla młodszego pokolenia biało-zielonych to była z pewnością żywa lekcja historii, w odróżnieniu od suchych faktów przekazywanych w szkole. Zresztą Lechia nie jest jedynym klubem, którego kibice przygotowują oprawy o treści patriotycznej. Kibice warszawskich klubów - Legii oraz Polonii - upamiętniali wielokrotnie na trybunach Powstanie Warszawskie. Zresztą nie trzeba daleko szukać - w naszym regionie zarówno w Białymstoku, jak też w Łomży czy Suwałkach pojawiały się patriotyczne oprawy, a ostatnio także kibice Sparty Szepietowo upamiętnili obchodzony dziś Dzień Polskiego Państwa Podziemnego.

Wydawać by się mogło, że takie inicjatywy kibicowskie będą mile widziane i docenione przez wszystkich, zarówno przez kluby jak też przez media. Tymczasem są ludzie, którym się to bardzo nie podoba. Co to za ludzie? Otóż jest to Komisja Ligi Ekstraklasy S.A., która za patriotyczny akcent na gdańskich trybunach ukarała Lechię grzywną w wysokości pięciu tysięcy złotych!

Wydawać by się mogło, że żyjemy już od dwudziestu lat w wolnym kraju. Ale może to tylko pozory, skoro Polacy są karani za manifestowanie swojej polskości i kultywowanie historii?

                                                                  Paweł Myszkowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz